czwartek, 5 grudnia 2013

Serbia - stereotypy.

Istnieje stereotyp, że w Serbi jest niebezpiecznie.
Postanowiliśmy się z nim zmierzyć.



Przez Serbię przejeżdżaliśmy już wielokrotnie, jadąc do Grecji. Przed kilkoma laty mieliśmy "przygodę" polegającą na włamaniu się w nocy do kampera i kradzieży dokumentów. Przygoda zakończyła się szczęśliwie bo złodzieje wyrzucili skradzione rzeczy w trawę i udało się je odnaleźć.
Nie mniej jednak przy następnych przejazdach staraliśmy się nie nocować w Serbi i traktowaliśmy ją jako kraj tranzytowy.

Kilkudniowy pobyt w tym roku, w drodze do Czarnogóry, Albani  i Grecji  zmienił diametralnie nasz pogląd na bezpieczeństwo i  atrakcyjność  tego kraju.
Nasza przygoda, opisywana powyżej mogła się zdarzyć w zasadzie w każdym kraju europejskim. Należy pamiętać, że kradnie nie Serb, Albańczyk, Polak, czy Niemiec tylko kradnie złodziej.
Nie przenośmy więc negatywnych wrażeń na całą populację bo jest to krzywdzące.

W Serbi nocowaliśmy tym razem nie przy autostradzie lecz w małych miasteczkach i wsiach.
Nie wiem dlaczego ale odnosiłem takie wrażenie jakby mieszkańcy tych miejscowości czuli się odpowiedzialni za przyjezdnych.

Nasze wnioski:
Jeżeli  podróżujemy przez Serbię tranzytem autostradą to,  albo tak zaplanujmy trasę aby nie zatrzymywać się na noc na parkingach przy autostradzie,  albo nocujmy na kempingach.
Po zjechaniu z autostrady i wjeździe w "głąb" kraju znika wrażenie niebezpieczeństwa.

Serbia jest również krajem atrakcyjnym do zwiedzania.
Miłośnicy sztuki cerkiewnej znajdą tu liczne Monastery, które są zabytkami klasy światowej.
Są również warte zwiedzania groty i jaskinie, atrakcyjne widokowo góry i przyjaźnie nastawieni ludzie.
W niektórych rejonach można się spotkać z rodzajem nacjonalizmu, który jest chyba pokłosiem niedawnej jeszcze wojny. Lepiej w takich sytuacjach nie wdawać się w dyskusje, bo łatwo można rozdrapać czyjeś rany.

Wkrótce trochę zdjęć z Serbi.